Byliśmy w Adrspach i Pradze, Poczdamie i Berlinie. Poniżej krótki film z Czech.
Ten mur widoczny na zdjeciach nazywany świaną Lennona od lat 80. XX wieku był zapełniany graffiti inspirowanymi Johnem Lennonem i fragmentami tekstów piosenek Beatlesów.
Gdy w 1988 panował reżim komunistyczny Gustáva Husáka młodzi Czesi pisali skargi na ścianie, co doprowadziło do starcia pomiędzy setkami studentów i służbą bezpieczeństwa w pobliżu Mostu Karola. Ruch studentów został ironicznie nazwany „Lennonismem”.
Ściana nieustannie ulega zmianie, do czego i my się przyczyniliśmy. Nawet wtedy, gdy ścianę przemalowano przez niektóre instytucje, na drugi dzień znów zapełniała się graffiti. Do dziś ściana jest symbolem miłości i pokoju.
Poza Adrspach i Pragą byliśmy także w Poczadmie i Berlinie.
Poczdam nad Hawelą leży we wschodnich Niemczech. Jest stolicą Brandenburgii. Miasto znane jest głównie z zespołu parkowo-pałacowego Sanssouci – rokokowego pałacu Hohenzollernów wybudowanego w XVIII wieku przez Fryderyka II Wielkiego, który został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. To w Poczdamie w 1720 Rosja i Prusy zawarły traktat w Poczdamie, w którym zobowiązały się do prowadzenia wspólnej polityki wobec I Rzeczypospolitej oraz do utrzymania jej istniejącego ustroju, czyli wolnej elekcji i liberum veto.
W pałacu Cecilienhof (również widocznym na zdjęciach) w 1945 odbyła się w Poczdamie konferencja Wielkiej Trójki kończąca II wojnę światową. Należeli do niej: Winston Churchill, Franklin Delano Roosevelt, później zastąpiony przez Harrego Trumana i Józef Stalin.
Po nocy spędzonej w schornisku nad jeziorem zwiedzaliśmy Berlin. Rano spędziliśmy dużo czasu w Muzem Historii Naturalnej. Poza szkieletami dinozaurów, widzieliśmy powiększone modele owadów, zwierzęta zachowane w formalinie albo wypchane oraz mnóstwo minerałów. Potem udaliśmy się na Aleksanderplatz, stamtąd do Reichstagu i pod Pomnik Pomordowanych Żydów Europy, by udać się pod Bramę Brandenburską, a następnie mur berliński. Na szczęście pogoda w Niemczech była piękna i nie padało tak jak w Pradze.