Wraz z końcem listopada nadchodzi czas wróżb i przepowiedni. W tym roku w dniach 29 i 30 listopada panie ze świetlicy zaproponowały swoim podopiecznym zabawę w tej konwencji. Pani Paulina nazwała ją niezwykłą, obcobrzmiącą nazwą – ABALAZAM DE ŚWIETLICA. Zabawy rozpoczęło, jak to zwykle bywa, układanie butów. Następnie dzieci mogły zagrać w „Andrzejkową ruletkę”, która nawet u najspokojniejszych wywołała błysk w oku. Trudno, bowiem przejść obojętnie wobec wróżby: „zagrasz z Lewandowskim” czy „spotka Cię coś miłego”, albo „będziesz miał pecha” – czego doświadczył największy pechowiec. Wśród wróżb znalazło się losowanie kart z przedmiotem, który potrzebny może być do wykonywania zawodu w przyszłości. Tu dzieci puszczały wodze własnej wyobraźni, której nie powstydziłby się autor najpoczytniejszych bestsellerów. Były także wróżby ukryte w kubeczkach, rzuty kostką, rzuty „groszówką” do miski wypełnionej wodą (co wymagało wyjątkowego skupienia, koncentracji i celności) oraz losowanie kolorowego krążka (tu wróżby były zaklęte w kolorze). Zamiast tradycyjnego serca z imionami można było przekłuć Krzyż św. Andrzeja, na którego odwrocie zapisane były wykonywane zawody.
Dzieci zainspirowane pomysłami, tworzyły w późniejszym czasie swoje karty i nowe pomysły na zabawy z wróżbami.
Chociaż trzecioklasiści podeszli do andrzejkowych wróżb z rezerwą, to nawet oni świetnie się bawili. Podczas zabaw było bardzo dużo śmiechu i wzruszeń. Wszyscy pamiętają o tym, że wróżenie to sposób na świetną zabawę i wróżby wcale nie muszą się spełnić.
Jolanta Thiel